niedziela, 20 kwietnia 2014

Lata 80. czas disco!

Wesołych świąt :)

No i mamy piękne, ciepłe święta. Większość ludzi je właśnie spóźnione Wielkanocne śniadanie, jest na spacerze albo szykuje się na rodzinny obiad Ja natomiast postanowiłam napisać dla Was post z optymistycznym makijażem inspirowanym czasami disco. Nie żebym nie obchodziła świąt czy coś takiego. Po śniadaniu już pozmywałam, spacer po obiedzie (który zjemy na moją prośbę na działce z teściami) więc mam jeszcze czas na szykowanie się :)


Z czym Wam się kojarzą lata 80.? Mnie na przykład z afro na głowie, mnóstwem kolorów i dobrym rock'iem :) Jak czasem przeglądam zdjęcia mamy z tamtych czasów to strasznie jej zazdroszczę. Tych oryginalnych ciuchów, fajnych makijaży, wyzwolenia, rockowego stylu i... najlepszej muzyki! ABBA, Bob Marley, Bad Boys Blue, Bony M, Bob Jovi, Cher, Lady Pank i co najważniejsze Dżem i Rysiek Riedel <3 Dobrze, że i mnie wychowali na takiej muzyce :) Ale wróćmy do disco polo i kolorowych makijaży a mianowicie do jednego konkretnego makijażu, który starym zwyczajem wykonałam na mojej siostrze :)

Z lampą.



Bez lampy.



I co o tym myślicie?

A na koniec chciałybyśmy wraz z moją podopieczną życzyć wszystkim uśmiechniętych świąt i mokrego Dyngusa :*


I zaprosić na FanPage!

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Zachciewajki :)


Hej :)


Dziś post z kompletnie innej beczki niż dotychczas ponieważ po wielkich wiosennych porządkach stworzyła się (sama, nie miałam z tym nic wspólnego :p ) chciejlista na wiosnę :) I postanowiłam się nią z Wami podzielić. Lista jest dość ogólna a zdjęcia przykładowe znalezione w internecie, takie które najbardziej odzwierciedlały moją wizje. Tak czy siak jestem taką kobietą, która musiała gdzieś to spisać żeby nie wylądowało na dnie szafy. Dzięki temu, że umieszczam ją akurat tutaj jest duże prawdopodobieństwo, że zrealizuje te zakupy jeszcze przed wakacjami :p

Zacznijmy od "potrzeb" ciuchowych...


Na przód wyrywa się koronkowa biała sukienka :) Jest po prostu piękna, a jako że przygotowuje się do własnego ślubu chcę mieć wszystko co białe, koronkowe i piękne :p Niestety nie znalazłam jeszcze takiej w realu :(

Następna jest czerwona ramoneska! Chcę, muszę, potrzebuję :) Mam już co prawda 2 skórkowe kurtki ale żadna nie jest czerwona ;p

No i bikini! Tak, tak wiem, że nie mieszczą mi się już w szufladzie ale... idą wakacje no :) a to jest prześliczne!
...

Teraz moja ulubiona strefa zakupów, czyli buty <3

Na górze prezentują się piękne buciki do biegania. Moja motywacja. Moja zachęta. Muszą mieć wyrazisty kolor (zielony, malinowy, kobaltowy) ale żadnych neonów. A jak już je kupię zacznę ćwiczyć - obiecuję :) Bo przecież będę musiała się nimi pochwalić, nie?

Dolny lewy róg zajmują eleganckie, romantyczne szpileczki :) A zajmują go ponieważ moje należące do kategorii "romantyczne" już kończą swój żywot ;p A po za tym widzicie ten kwiat? No widzicie? No... nie da się mu oprzeć.

Na końcu "te kolorowe" :) W ostatnim sezonie były różowe beżowe a teraz uwidziały mi się właśnie żółte :) i ten paseczek na kostce <3 (nie, nie boje się, że skróci mi nogi... nie mam czego się bać) ;p
...

No i torebki, torebusie ;)

O dziwo okazało się, że nie potrzebuję żadnej torebki mini... Ba, mam już ich dość liczną kolekcje :)

Ale za to stanowczo znudziła mi się czerwona torebka i do kategorii "kolorowe" poszukuję czegoś zielonego. I koniecznie sztywnego (za dużo książek i dokumentów na te miękkie torebki), a i stanowczo musi być XXL :)

Okazało się też, że brak mi torebki neutralnej... Jakim cudem?
...

A zakończymy tą prezentację sferą kosmetyczną :)

Tu mamy aż 4 zachciewajki :)

Pierwszą i najważniejszą jest pomadka GR Velvet Matte 04 <3 Zobaczyłam, zakochałam się i już niedługo będę ją miała!

Na drugim miejscu znalazła się odżywka do rzęs FEG. Efekty po stosowaniu RevitaLash już zniknęły a planowane wesele uszczupla mój budżet postanowiłam więc przetestować tańszą jej wersje. Skusiły mnie też do tego rzęsy, które prezentuje moja koleżanka z uczelni po stosowaniu właśnie tego cuda. Na efekt ponoć czeka się dłużej niż przy RevitaLash ale jest równie spektakularny! Oby i u mnie się sprawdziła :)

Dalej jest prasowany puder... No cóż, skończył mi się ;p

I na koniec olej z pestek malin. Chcę go stosować do mojego oczyszczania z olejkiem pichtowym, gdyż jest bardziej odpowiedni dla mojej cery niż oliwa z oliwek :) a po za tym... zapach!


I tak oto prezentuje się moja wiosenna zachciewajkowa lista.

A nowości makijażowych coraz więcej więc muszę się zabrać za siebie i pokazać Wam kilka perełek :)

Dziś zostaje mi jedynie życzyć Wam udanego tygodnia i zaprosić na Facebooka :)
Luella



poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Przenosimy się w świat anime :)

Cześć wszystkim :*
Ładnie się prezentuje w takim makijażu? :)


Dziś jak widać przeniesiemy się w świat anime! Duże oczy, małe usta... na pewno każdy z Was kojarzy takie postacie z japońskich filmów animowanych :) Ja na przykład uwielbiałam Czarodziejki z Księżyca.
O te!


Potrafiłam oglądać po kilka razy ten sam odcinek i udawać, że jestem nimi. Dopiero jak "podrosłam" zdałam sobie sprawę jak bardzo są nieproporcjonalne. Spójrzcie na przykład na te nogi, oczy i wyobraźcie sobie TAKĄ normalną kobietę. Trochę komiczne :)

Zabierzmy się jednak za upodabnianie do nich naszych twarzy. Jest kilka sposobów tworzenia makijażu w tym stylu ale dziś pokaże Wam taki najłatwiejszy krok po kroku.


Zaczynamy oczywiście od bazy, podkładu i pudru o ton albo dwa jaśniejszych od koloru naszej cery. Następnie eyelinerem (lepiej sprawdzają się tutaj te w kamieniu) rysujemy kontury naszych "oczu". Górną linię rzęs umieszczamy na poziomie naszych brwi bo wtedy nie musimy bawić się w ich kamuflowanie :) Dolną zaś możemy narysować gdzieś na kości policzkowej.


Skoro już mamy uogólniony kontur potrzebna nam soczewka i źrenica, a tutaj nie można zapomnieć o "błysku" w oku :) Jeśli zaś chodzi o kształt oka można puścić wodzę fantazji, jak zresztą widać Iza miała inną koncepcję niż a o obie wyszły równie zabawnie.


No i przyszedł czas na wypełnianie. Myślę, że można to zrobić żelowymi cieniami bądź kolorowymi eyelinerami, my zaś używałyśmy farbek do makijażu. Fajna rzecz bo łatwo się nimi pracuje i no cóż... przypominają farbki z dzieciństwa :) Obrzeża i nasze kropeczki w źrenicy barwimy czystą bielą a przy tęczówce kolorystyka jest dowolna, jednak ciemne kolory nie kontrastują ze źrenicą tak ładnie i tracą cały efekt :(


Teraz robimy już tylko eyelinerem brwi gdzieś na czole, rzęsy (można narysować bądź dokleić sztuczne) i malutkie serduszko na ustach. Policzki dosłownie muskamy różem, wciskamy się w kostium, perukę i idziemy na bal przebierańców :)


A na koniec jeszcze ja!


I zbliżenie :)

Wszystkim życzę miłej zabawy przy wykonywaniu makijażu i dużo pozytywnej energii na cały tydzień! :)
Luella





czwartek, 3 kwietnia 2014

Na ratunek tłustej skórze - Avon!

Cześć wszystkim :)

Przepraszam za nieobecność ale w pracy jeden wielki szpital :(

Mam dziś dla Was "ratunek" dla tłustej i mieszanej cery czyli kosmetyki z linii Solutions Complete Balance marki Avon. Nie mam całej serii ale 3 dla mnie najważniejsze kosmetyki czyli krem na dzień, piankę oczyszczającą i maseczkę.


Całość wizualnie prezentuje się bardzo przyjemnie, pachnie delikatnie zieloną herbatą a co z efektywnością? Już piszę...

Zacznijmy od kremu na dzień


Opis producenta:
Nietłusty krem matujący na dzień SPF 15 pomaga matowić skórę w strefie T ( czoło, nos, broda ), a zarazem sprawia, że skóra na policzkach wydaje się na odżywiona i bardziej miękka. Linia Avon Solutions z kamelią przywraca twojej skórze upragnioną równowagę. Wyciąg z pochodzących z Japonii liści herbaty kamelii zawiera mocne przeciwutleniacze i minerały takie jak cynk, które przywracają równowagę zarówno całemu organizmowi, jak i skórze. Przy regularnym stosowaniu ten silnie działający składnik może zmniejszyć produkcję sebum i przywrócić skórze mieszanej upragnioną równowagę. Po dwóch tygodniach stosowania 88% kobiet zauważyło, że ich mieszana skóra odzyskała równowagę i piękny wygląd. 

Co ja na to? Nietłusty jest choć pierwszy widok po nałożeniu go na skórę to tłusta warstwa, która znika już po kilku minutach zostawiając cudownie nawilżoną i zmatowioną twarz (szyję i dekolt też bo nie wolno o nich zapominać). Czasami jednak aż za bardzo matowi bo tam gdzie mam wysuszoną skórę problem się powiększał- tak moja skóra jest baaaaaaaaaardzo mieszana, od ociekającej sebum po wysuszone skórki. Zgadzam się także z tym, że już po 2 tygodniach stosowania tych 3 kosmetyków są widoczne efekty, nie mogę jednak powiedzieć jak działałyby osobno :) Krem nie zapycha, jest bardzo wydajny i do tego tani bo kosztuje ok 25zł za 50ml! 

Teraz "nietłusta pianka"



Opakowanie posiada praktyczną pompkę. Pianka jest delikatna o działaniu antybakteryjnym, nie zmienia konsystencji podczas używania. Oczyszcza skórę, odblokowuje pory i przygotowuje skórę na przyjęcie innych kosmetyków. Przyznam się, że gdy nie mam czasu zmywam nią makijaż nawet z oczu więc mogę potwierdzić z własnych doświadczeń, że nie podrażnia. Bardzo lubię ten efekt po użyciu, czuć czystość i świeżość skóry :) Myślę, że stosując ją 2 razy dziennie mogłybyście sobie ciut wysuszyć te mniej tłuste partie twarzy, jednak ja stosuje raz dziennie i nie ma u mnie tego efektu ubocznego. W katalogu kosztuje ok 16zł za 250ml.

No i maseczka oczyszczająca



Od producenta:
Wyciąg z pochodzących z Japonii liści herbaty kamelii zawiera mocne przeciwutleniacze i minerały takie jak cynk, które przywracają równowagę zarówno całemu organizmowi, jak i skórze. Przy regularnym stosowaniu ten silnie działający składnik może zmniejszyć produkcję sebum i przywrócić skórze mieszanej upragnioną równowagę. Po dwóch tygodniach stosowania 88% kobiet zauważyło, że ich mieszana skóra odzyskała równowagę i piękny wygląd. 

Pierwsze co mnie tu zaskoczyło to jak po 2 tygodniach stosowania? Że niby codziennie? Ja maseczki nakładam 2-3 razy w tygodniu z czego 2 razy tą a raz nawilżającą albo chłodzącą :) Maseczka na twarzy zasycha tworząc białą skorupę, którą dość ciężko zmyć ale daje warte tego efekty a maseczkę można po części zetrzeć co daje dodatkowe oczyszczenie. Podczas używania odczuwa się schładzanie twarzy a po zmyciu widzimy już matową cerę. Przy regularnym stosowania odblokowuje pory i zmniejsza wydzielanie sebum co chyba jest tutaj najbardziej pożądanym efektem. Maseczka jest też bardzo wydajna a w katalogu dostajemy 75ml za ok 16zł :)


Stosowałyście? Co myślicie?




A na koniec ogłoszenie parafialne!
2 suczki poszukują domu, na razie mieszkają w okolicy Kielc ale chętnie się przeprowadzą :)