wtorek, 4 marca 2014

Czas na krem!

Cześć dziewczyny :)

Tak bardzo chciałam się nacieszyć wiosną, że mam zapalenie płuc. Ale są tego plusy, będąc w aptece kupiłam w promocji świetną odżywkę do paznokci, jak przetestuję na pewno o niej napisze :)


A dziś o 2 moich kremowych towarzyszach! Jednym z nich, tym bez którego nie wyobrażam sobie dnia jest AA Technologia wieku +18 (kupiłam go w Rossmanie w promocji za jakieś 9zł), drugim zaś używanym 'od święta' jest La Roche-Posay Rosalic UV Riche (ten zaś otrzymałam za zajęcie 2 miejsca w konkursie na makijaż urządzonym przez Instytut Zdrowia i Urody Aspazja w Poznaniu) :)




Na pierwszy ogień idzie mój ulubieniec. AA Technologia Wieku +18 Pielęgnacja Młodości Krem matująco -normalizujący na dzień i na noc (cena detaliczna ok 20zł na 50ml)


Według producenta krem zawiera ekstrakt z aceroli (wiśnia z Barbados), który odświeża cerę i poprawia jej koloryt. Antyoksydanty przywracają skórze równowagę a matujące mikrodrobinki absorbują nadmiar sebum, dzięki czemu zapewniają zdrowy wygląd. System MLS chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi będącymi przyczyną nadwrażliwości. 

Podsumowując:
-zachowuje zdrowy wygląd skóry,
-przywraca równowagę,
-redukuje błyszczenie się skóry,
-wzmacnia funkcje ochronne.

A teraz moje wrażenia i spostrzeżenia. Jak widać na zdjęciu opakowanie było zaklejone taśmą z kłódką co zawsze daje mi większe poczucie pewności, że nikt do niego nie zaglądał :) Samo opakowanie też fajne i wytrzymałe -już kilka razy mi spadło i nawet nie pękło! Przechodząc co konkretów krem jest czysto biały, o przyjemnym zapachu i bardzo lekkiej konsystencji, łatwo się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej powłoki. Skóra wygląda faktycznie zdrowo, błyszczenie jest mniejsze, chociaż już popołudniu idą u mnie w ruch bibułki matujące ale tak niestety jest z cerą tłustą i nie można wymagać cudów. Mimo to jestem bardzo zadowolona i moja cera też bo krem nie uczula a twarz po zaaplikowaniu go jest bardzo przyjemna z dotyku. Cóż mogę powiedzieć, pokochałam rytuał nakładania go na twarz :)


A teraz kolej na La Roche-Posay Rosaliac Uv Riche (cena detalaliczna ok 70zł za 40ml)


Co na jego temat pisze producent? 
"Rozjaśnia okazjonalne i przewlekłe zaczerwienienie w przypadku skóry silnie reagującej o kruchych naczyniach krwionośnych. Sucha lub bardzo sucha skóra.
Potrójna ochrona, aby wzmocnić skórę i zwalczyć codziennie zaczerwienienie: 
- Witamina CG, aby wzmocnić kruche ścianki naczyń. 
- Witamina B3, aby wzmocnić skórę i zabezpieczyć przed zewnętrznymi czynnikami drażniącymi i zmianami klimatu. 
- Filtr Mexoryl XL aby ochronić skórę przed promieniowaniem UV, które pogłębia zaczerwienienie."

Krem ma kolor biały z delikatną nutką zieleni, jest dosyć ciężki, na mojej tłustej cerze zostawia powłokę więc stosuję go tylko wtedy gdy nie wychodzę z domu albo na noc :) A dlaczego w ogóle go stosuję? Gdyż po paru godzinach tego kremu na twarzy wszelkie zaczerwienienia znikają jak ręką odjął, działa też super na skórę przesuszoną innymi specyfikami albo chociaż na wypryski. Najbardziej podoba mi się efekt na dekolcie gdzie moja skóra lubi się przesuszać i często właśnie tam pokazują mi się alergie pokarmowe w postaci czerwonych plam. Ale ten krem sobie nawet z nimi radzi! Niestety nawet takie cudo musi mieć wadę. W tym wypadku jest nią zapach, wiem, że niektórym nie przeszkadza ale dla mnie jest bardzo męczący a wręcz nieprzyjemny :( A szkoda...


To tyle na dziś!
Jutro wolne więc w planach nowy post a także wielkie porządki (bo bardzo nie lubię marnować czasu w łóżku)!
Do przeczytania
Luella

2 komentarze:

  1. 'czaje sie' na la roche-posay, ale wciaz nie jestem w 100% przekonana ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam ;)

      Usuń